Czujemy wagę tego meczu, czyli Radomiak podejmuje Cracovię! 3. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy. Dla większości drużyn jedna z wielu w ostatnich latach. Dla Radomiaka? Jedna z najważniejszych w historii. Wszak po siedmiu długich latach wraca na do domu, na Struga 63, gdzie na najwyższym szczeblu w Polsce grał ostatnio 38 lat temu.
W końcu, po siedmiu latach, udało się sfinalizować kontrowersyjną inwestycję jaką bez dwóch zdań jest budowa Stadionie im. Braci Czachorów przy ul. Struga 63 w Radomiu. W końcu, po siedmiu latach, Radomiak zagra w swoim prawdziwym domu. W końcu, po ponad 38. latach, Ekstraklasa wraca na ulicę Struga.
Trener Constantiun Galca o wadze tego wydarzenia mówił na konferencji przedmeczowej tak:
- Nieważne czy zagraniczni, czy polscy zawodnicy, wszyscy czujemy wagę i emocje związane z tym spotkaniem, mieszkamy i pracujemy w Radomiu i jesteśmy częścią tego klubu.
Radomiak ma rozpracowanego przeciwnika, Radomiak ma być gotowy, a w jakim składzie wyjdzie Radomiak, przed własną publiczność, która stadion wypełni w komplecie? Niestety, wszystko wskazuje na to, że kibice nie obejrzą w akcji swojego ulubieńca, czyli Leandro Rossi Pereiry. – Leo wraca po kontuzji i miał mało treningów. Nadzieja, że będzie w kadrze jest nikła – mówił wprost Galca.
Czy szanse od pierwszych minut dostaną Jan Grzesik i Edi Semedo, którzy dali dobre zmiany w Poznaniu? Tu też są wątpliwości. – Obaj dali dużo dobrego. Polepszyli poziom gry, ale należy pamiętać, że weszli na podmęczonych zawodników – tłumaczył trener Radomiaka.
Całkiem możliwe zatem, że na Cracovię, Radomiak wyjdzie w takim samym zestawieniu, jak przeciwko Lechowi Poznań.
Ciekawostką jest fakt, że Zieloni zapoznają się z boiskiem na stadionie przy Struga 63 dopiero dzień przed meczem. Wtedy odbędą pierwszy i jedyny trening na murawie głównej obiektu.
- Na nowym obiekcie jeszcze nie trenowaliśmy. Nie chcieliśmy niczego zepsuć na nowej płycie, dlatego na trening wejdziemy dopiero w piątek – wyjawił Galca.
Jeśli chodzi o samą drużynę "Pasów", sezon przejściowy (jak mówi sam zarząd) zaczęli od wywalczonego remisu 2:2 w Mielcu z tamtejszą Stalą. W drugiej kolejce mieli zagrać z warszawską Legią, jednak mecz został przełożony.
Krakowianie nie są typowani do walki o najwyższe cele, szczególnie przez brak sensownych wzmocnień i odejścia Pestki czy Niemczyckiego. Warto wspomnieć, że swoją grę ofensywną opierają na zaledwie 21-letnim Michale Rakoczym, który w poprzednim sezonie ligowym strzelił zaledwie 7 goli.
Wydaje się więc, że patrząc na sytuację kadrową Radomiaka oraz mecze z Górnikiem i Lechem, to Zieloni faworytami w tym spotkaniu. Nie będzie to jedynie formalność i mecz do zapomnienia, bo Cracovia od lat utrzymuje się na pewnym poziomie i nie wygląda na to, żeby coś miało się zmienić.
Czy Radomiaka poniesie do zwycięstwa publiczność? Grupy kibicowskie zapowiedziały, że nie będą prowadziły dopingu, do póki na stadionie nie pojawi się trybuna dla przyjezdnych, a na niej nie zasiądą kibice gości. Spontaniczność ma jednak to do siebie, że emocje mogą jednak wziąć górę i kilka tysięcy gardeł wyrwie z siebie głośne „Radomiak, Radomiak!”
KACPER CZERWONKA
GRZEGORZ STĘPIEŃ
|