|   On-line: 21



 
Droga była wyboista i długa, czyli Radomiak wrócił na Struga 63
Struga 63. Otwarcie nowego stadionu. 8274 kibiców na trybunach. Emocje sięgają zenitu już przed meczem. A potem jak u Hitchcckocka – z każdą minutą rosną. Szkoda, że finalnie zabrakło happy endu w postaci zwycięstwa Zielonych.



Zabawa zaczyna się od znanej kibicom piosenki “Być tam, gdzie Radomiak gra”. Cały stadion wykrzykuje te słowa głośniej niż kiedykolwiek. Wzmaga się także doping, wszyscy wstają i śpiewają. Można, nawet trzeba pochwalić stadion za akustykę i nagłośnienie. Zarówno kibiców, jak i spikera wraz z muzyką słychać dużo lepiej niż przy Narutowicza. Jednak nadszedł czas na najważniejszy punkt programu. Pierwszy od 38 lat mecz Ekstraklasy przy Struga 63.

Radomiak zaczął z niesamowitą energią. Szybko doszedł do sytuacji bramkowych, ale to co zrobił Pedro Henrique, jest niewybaczalne. Trzy strzały głową, trzy strzały w poprzeczkę. Trener Constantin Galca, na konferencji pomeczowej, przyznał, że nigdy nie widział czegoś takiego, mimo długiej kariery trenerskiej.

Na lewej stronie zagrali tym razem Dawid Abramowicz oraz Frank Castaneda, który jednak nie wykazał się czymś więcej niż Luis Machado w poprzednich meczach. Lepiej wyglądała prawa strona, na której w miejscu Damiana Jakubika wyszedł Jan Grzesik, zaś wyżej standardowo ustawiony był Lisandro Semedo. Obaj zagrali naprawdę niezły mecz, Semedo w odróżnieniu do poprzednich starć był dynamiczny i nie gubił się w ofensywie, Grzesik zaś rozumiał grę i także dał sporo w ataku.

W środku jednak mało było gry między Roberto Alvesem, Christosem Donisem i Rafałem Wolskim, a przecież to za ataki środkiem boiska chwaliliśmy Radomiaka po meczu z Górnikiem Zabrze.
I właśnie do tych ataków warto nawiązać. Przez cały mecz gospodarze atakowali skrzydłem i wrzucali piłkę na osamotnionego Henrique, który gdy już dochodził do sytuacji, najczęściej trafiał w obramowanie. Fakt, od lat Radomiak bazuje na szybkich i ofensywnych bokach, ale mając w środku takich magików jak Wolski i Alves, grzechem jest rozrzucać piłki na boki i liczyć na wygrane starcie w polu karnym.

Jeszcze więcej wrzutek z zupełnie nieprzygotowanych pozycji widzieliśmy po wejściu Leonardo Rochy. Pierwszy raz w tym sezonie Radomiak zagrał duetem napastników Rocha – Henrique, ale niewiele to dało. Były co prawda dwa gole ze spalonych, jednak nawet one zostały strzelone nie po wrzutkach, a ataku kombinacyjnym.

Pod koniec spotkania, grając kompletnie “na aferę” Radomiak posłał kilkanaście wrzutek, które albo były kończone niecelnym strzałem, albo były zupełnie nieprzygotowane i niecelne. Pytając trenera Galce o takie rozwiązanie usłyszeliśmy, że napastnicy zespołu wolą ataki poprzez centry z bocznej części boiska, ale w przyszłych spotkaniach będą atakować także środkiem boiska. Jasne, gdyby Radomiak wygrał, to nikt nie narzekałby na taki styl gry. Jednak Radomiak znowu zostaje bez punktów i znowu mówi się o niewykorzystanych sytuacjach.

Zespół Cracovii przez większość meczu był przestraszony i jedynie murował się we własnym polu karnym, szczególnie przez ostatnie 25 minut, po wejściu kolejnych ofensywnych dział gospodarzy. Jednak drużynie Pasów trzeba oddać, że wystarczyła jedna długa piłka, minięcie bezradnego Filipa Majchrowicza, który powinien jednać dać od siebie coś więcej, a na koniec dogranie do Benjamina Kallmana, aby ten strzelił jedyną w tym spotkaniu bramkę, dając swojej drużynie trzy punkty.

Z podstawowego składu warto więc wyróżnić Lisandro Semedo czy Pedro Henrique, który po poprawieniu i nastawieniu swojego celownika, może dać kibicom wiele pozytywnych emocji. Mimo braku wielu ataków centralną częścią boiska, znów świetnie pokazał się Roberto Alves, który pod batutą trenera Galcy wyrasta na lidera zespołu, harując zarówno w obronie, jak i ataku, dokładając do tego coraz lepsze rzuty rożne i wolne oraz dogrywając celnie piłkę za piłką w akcjach ofensywnych.

Dobrze zagrała cała defensywa Zielonych, bo Filip Majchrowicz zaledwie trzy razy musiał interweniować po uderzeniach Pasów. Z ławki dobrą energię znów wnieśli Leonardo Rocha i Edi Semedo, jednak podobnie do reszty kolegów, nie przynieśli ze sobą goli.

Koniec końców, mecz przy Struga 63, mimo porażki, można ocenić pozytywnie. Atmosfera, doping, fajerwerki i oprawy stanowiły ważną część tego widowiska, ale na samym boisku także nie było najgorzej. Radomiak zagrał dobry mecz, oddając aż 25 strzałów na bramkę gości. Zabrakło trzeba „tylko” jednego gola więcej niż przeciwnik.

Gra zespołu może napawać kibiców optymizmem, szkoda jednak, że mówimy to drugi weekend z rzędu, a punktów na koncie Radomiaka wciąż brak, oczywiście poza tymi zdobytymi w Zabrzu, w pierwszej kolejce. Tak czy inaczej, kibice na pewno inaugurację tego obiektu będą wspominać jako jedno z najlepszych widowisk sportowych, jakie ujrzeli w Radomiu.

KACPER CZERWONKA
Data: 2023-08-06 13:12:11 | Kategoria: Piłka Nożna / Ekstraklasa | Odwiedzin: 1209
 





Podobnie jak w życiu "nie samym chlebem żyje człowiek" tak i my nie skupiamy się wyłącznie na sporcie. Teatr, kino, muzyka, rozrywka... także są nam bliskie. +wiecej

Nowa miotła już w Czarnych Radom 23-10-2024
 
Czarni Radom chwilowo bez trenera 23-10-2024
 
Radomianin brązowym medalistą mistrzostw Europy w boksie! 23-10-2024
 
Tylko jeden punkt Radomki we Wrocławiu 23-10-2024
 
Ruta i Lenart zakończyli sezon Super Finałem 22-10-2024
 
Młodzi klasycy Olimpijczyka najlepsi w zmaganiach makroregionu 22-10-2024
 
Niezwykle ważny triumf Radomiaka nad Puszczą Niepołomice 21-10-2024
 
Koszmarna niedziela Czarnych Radom 20-10-2024
 
IV liga: Znów charakter Oskara Przysucha, Pilica Białobrzegi bez przełamania 20-10-2024
 
HydroTruck przegrał niemal wygrany mecz 19-10-2024
 
V liga: Energia liderem, Proch za ciosem, pierwszy raz Drogowca [TABELA] 19-10-2024
 
Warka wygrała w Lipsku, Jodła liderem, - 11. kolejka Ligi Okręgowej [TABELA] 19-10-2024
 
Pierwszy wyjazdowy triumf Broni Radom w sezonie 19-10-2024
 
APR Radom rozbił na wyjeździe Hanball Warszawa 19-10-2024
 
Shaocong Wu w Radomiaku 18-10-2024
 



Copyright 2008 - 2012 RadomSport.pl