Zawalczyć z pucharowiczem – Radomiak wyjeżdża do Szczecina! Pogoń Szczecin od lat utrzymuje się w gronie najlepszych polskich drużyn. W aktualnym sezonie stara się także o awans do Ligi Konferencji. Radomiaka Radom czeka więc niełatwe zadanie w Szczecinie, bo Pogoń będzie gospodarzem, ale na pewno nie z kategorii „mission impossible”.
Radomiak nie jest co prawda faworytem tego meczu, ale na pewno nie jest także spisany na straty. Zieloni jadą na Pomorze powalczyć o pierwsze zwycięstwo w ekstraklasie nad tamtejszą Pogonią. Po powrocie na najwyższy poziom rozgrywkowy zagrali z Dumą Pomorza cztery mecze, z których przegrali aż trzy, zaś w jednym nastąpił podział punktów. Jeśli chodzi o mecze na stadionie Pogoni, Radomiak dwukrotnie przegrał aż 0:4.
Jak wiemy, Pogoń gra też w Europie – w II rundzie eliminacji, a tym samym w swoim pierwszym spotkaniu, odniosła swoje pierwsze, historyczne dla klubu, zwycięstwo na wyjeździe w europejskich pucharach. W stolicy Irlandii Północnej, Portowcy pokonali aż 5:2 tamtejsze Linfield FC. Tydzień później, na stadionie w Szczecinie wygrali rewanżowe starcie zaledwie jednym golem, kończąc mecz wynikiem 3:2.
W III fazie, w środowym meczu w Belgii, szczecinianie ponieśli sromotną porażkę. Przegrali z gospodarzami, drużyną Gentu, aż 0:5. Portowcy raczej nie nastawiają się na wielki powrót i dalszą walkę w Europie, więc nadszedł czas na walkę o ligowe punkty.
W ekstraklasie zagrali dotąd dwa spotkania. W Grodzisku Wielkopolskim pokonali poznańską Wartę 1:0. W kolejnym spotkaniu, tym razem przed własną publicznością, zdobyli trzy punkty w meczu z Widzewem Łódź, wygrywając 2:1. Co ciekawe, dwie z trzech ligowych bramek strzelił nowy zawodnik Pogoni, Efthymios Koulouris, grecki napastnik Portowców. Grek tworzy z Luką Zahoviciem, znanym kibicom Ekstraklasy, zabójczy duet, na który defensywa Radomiaka będzie musiała szczególnie uważać.
Oczywiście nie możemy zapominać także o jednej z legend polskiej piłki, Kamilu Grosickim, który po swoim powrocie do ekstraklasy prezentuje bardzo wysoki poziom, będąc jednym z najlepszych zawodników ligi.
Co jednak jest piętą Achillesa “Dumy Pomorza”? Zdecydowanie bramkarz. A właściwie bramkarze. W pierwszym meczu z Linfield fatalnie zaprezentował się Dante Stipica. W rewanżu zagrał więc młody Bartek Klebaniuk, który jednak nie był o wiele lepszy. Ale to tydzień później zderzył się z wielką ścianą, jaką okazała się być drużyna Gentu. Bramkarz jeszcze w pierwszej połowie, kolokwialnie mówiąc, zawalił mecz swojej drużynie. Cztery fatalne błędy, cztery stracone bramki.
I właśnie w ten punkt drużyny regularnie musi uderzać Radomiak, jeśli chce wywieźć ze Szczecina punkty. Pozytywnie nastawia fakt, że Zieloni pod batutą trenera Constantina Galcy bardzo dobrze pressują rywali, atakując natychmiast po rozpoczęciu akcji drużyny przeciwnej. Jednak aby strzelić gola, trzeba najpierw trafić w bramkę. A z tym w Radomiaku nie jest najlepiej. W ostatnich trzech meczach, średnia liczba oddawanych uderzeń drużyny wynosiła 20.3/mecz. Tak, jest to jeden z najlepszych wyników w lidze, ale gorzej prezentuje się statystyka strzałów celnych. Zaledwie 3.7/mecz, cała reszta ląduje poza bramką, lub na poprzeczce czy słupku. Pamiętamy przecież, jak było w meczu z Cracovią, szczególnie trzy poprzeczki Pedro Henrique, który okazał się jednym z największych pechowców kolejki.
Wydaje się, że właśnie to będzie kluczowe w starciu z Pogonią. Skuteczność. Wiadomo, że ofensywa Portowców jest jedną z najniebezpieczniejszych w lidze, ale zmęczenie związane z grą w europejskich pucharach również “robi swoje” i zdecydowanie zmniejsza szanse drużyny na równą walkę w meczu ligowym. Szczególnie po meczu z tak trudnym rywalem jak Gent i po tak trudnym meczu, tym bardziej przegranym aż 0:5. Taki wynik długo pozostaje w głowie zawodników i na pewno nie motywuje pozytywnie, jeśli nie przepracuje się go psychicznie.
POGOŃ SZCZECIN - RADOMIAK RADOM, niedziela 13 sierpnia, godz. 15
KACPER CZERWONKA
|