Radomiak najgorszy w sezonie – czas na odważne zmiany? Radomiak Radom wyjechał do Mielca na mecz z tamtejszą Stalą z nadziejami i chęcią zdobycia punktów. Niestety, ekipa trenera Constantina Galcy zagrała fatalną pierwszą połowę, w której straciła dwie bramki. Na dodatek po przerwie nie zdołała wbić piłki do bramki rywali, więc mecz zakończył się sromotną porażką Zielonych.
Przed meczem wśród kibiców panowały zdecydowanie dobre nastroje. Dwa zwycięstwa z rzędu i informacja o zdrowej w stu procentach kadrze, to napawać mogło optymizmem. Wystawiony przez trenera Galcę skład również wydawał się topowym ustawieniem zespołu. Na skrzydle od pierwszej minuty wyszedł wreszcie Edi Semedo, który dotąd wchodził tylko z ławki i pokazywał się z bardzo dobrej strony. W samym meczu był jednak fatalny. Zaledwie siedem razy celnie dograł piłkę do kolegów z drużyny, a jego główny atut – szybkość, skutecznie eliminował duet złożony z Krystiana Getingera i Berta Esselinka. Edi wywalczył co prawda dwa rzuty wolne, ale całokształt był na tyle słaby, że trener pierwszy raz w tym sezonie użył możliwości zmiany zawodnika już w przerwie.
Na boisku pojawił się Frank Castañeda, który rozbudził drużynę gości. 24 celne podania, dwa dryblingi, kluczowe podanie i aż pięć wrzutek w pole karne, to statystki Kolumbijczyka w samej tylko drugiej połowie.
Kolejną pozycją rozpatrywaną przez kibiców, jednak tym razem negatywnie, było ustawienie obok Christosa Donisa – Luizao, brazylijskiego pomocnika. Luizao zagrał 90 minut z Wartą Poznań tydzień temu i zaprezentował się fatalnie. Był zdecydowanie najgorszym zawodnikiem na boisku, zaś Michał Kaput, który na murawie pojawił się wtedy na ostatnie 30 minut w miejscu Donisa, pokazał się z bardzo dobrej strony, przy okazji dokładając swój udział w sytuacji bramkowej, gdy świetnym przerzutem pokonał całą szerokość boiska.
Swoją drogą, zupełną niekonsekwencją w tej sprawie wykazał się trener zespołu. Jeszcze trzy mecze temu, po spotkaniu z Cracovią, Galca na konferencji pochwalił Kaputa, mówiąc że widzi go jako typowego pomocnika defensywnego, "szóstkę". Zaś po meczu ze Stalą, Rumun stwierdził, że Luizao gra, bo jest w aktualnej chwili lepszy niż Kaput, na dodatek jest w jego opinii bardziej "szóstką" niż Michał.
Odnoszę wrażenie, że Brazylijczyk jest jednym z ulubieńców trenera, szczególnie że przed sezonem klub chciał pozbyć się pomocnika, ale transfer zablokował sam Galca.
Kolejną zauważoną przez kibiców zmianą był brak Filipa Majchrowicza na ławce rezerwowych. W jego miejsce pojawił się bowiem Krzysztof Bąkowski, zaś w podstawowej 11. znów ujrzeliśmy Alberta Posiadałę. Jak przyznał trener w wywiadzie dla Canal+, Filip odejdzie z zespołu i dogadał się już z nową drużyną. Teraz możemy mówić już o czasie dokonanym, bo Filip Majchrowicz został wypożyczony do końca 2023 roku do IK Sirius Fotboll, a klub ze Szwecji ma opcję pierwokupu zawodnika.
Tak czy inaczej, młody Posiadała, podobnie jak w meczu z Wartą tydzień temu, pokazał się ze słabej strony. Przy pierwszym golu nie dość, że źle wyliczył tor lotu piłki, kopniętej po rzucie wolnym przez Krystiana Getingera, i nie był w stanie jej wyłapać przy wyjściu, to nie pokrył krótkiego słupka i Bert Esselink mógł cieszyć się z bramki.
W szóstej minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy, Rafał Wolski wrzucił piłkę z rożnego, ta została wybita przez zawodników Stali, aż potoczyła się na odległość kilku metrów od ocenianego wcześniej Luizao. Z drugiej strony na futbolówkę natarcie rozpoczął Łukasz Gerstenstein, wahadłowy Stali. Wydawało się, że zupełnie niepotrzebnie, bo zawodnik Radomiaka miał łatwą drogę do przejęcia piłki i posłania jej w stronę bramki rywala. A kilka sekund później Gerstenstein był już pod polem karnym Radomiaka, wyprowadzając kontrę 4 na 2, bo z tyłu pozostali już tylko Jan Grzesik i Raphael Rossi. Młoidzieżowiec ze Stali zdecydował się na strzał, piłka odbiła się jeszcze od Grzesika i wpadła do bramki, mijając zmylonego Posiadałę. Luizao powinien w tym momencie dostać podobną burę co Edi Semedo i razem z nim zejść z boiska, ale pozostał na murawie. Do końca meczu.
Niewidoczny był także Rafał Wolski, który poza kilkoma wrzutkami ze stałych fragmentów gry nie pokazał nic, za co można byłoby go pochwalić. W jego miejsce na boisku pojawił się Leonardo Rocha, który zagrał w duecie napastników z Pedro Henrique. Pedro znów zagrał 90 minut, w których co ciekawe nie oddał żadnego strzału. Rocha, który na murawie pojawił się w 62. minucie oddał trzy uderzenia. Raz w poprzeczkę, raz niecelne i raz zablokowane przez rywala. Swoją drogą Radomiak tylko raz zmusił Mateusza Kochalskiego, bramkarza Stali, do interwencji przy strzale. Strzale tego nieszczęsnego Luizao, który znalazł się w dobrej sytuacji do uderzenia i przetestował refleks "Kochala", byłego bramkarza Radomiaka.
Lisandro Semedo pierwszy raz w sezonie rozpoczął spotkanie na lewym skrzydle i stworzył duet z Dawidem Abramowiczem. Obaj zagrali bardzo dobre spotkanie, oddali łącznie cztery strzały i siedem razy dośrodkowywali piłkę. Jednak Lisandro zdecydowanie lepiej czuje się z prawej strony, gdy może wrzucić piłkę prawą, lepszą, nogą, zamiast gdy schodzi do środka by rozegrać futbolówkę lub oddać strzał. Mimo to, był najlepszym dotąd lewym skrzydłowym Radomiaka, mimo że na tej stronie grali już Luis Machado, Berto Cayarga, Frank Castañeda, czy Edi Semedo. To pokazuje w jak słabej dyspozycji są skrzydła Zielonych, mimo że przecież przed sezonem mówiliśmy o kłopocie bogactwa na tej pozycji, zaś w odwodzie są także Leandro, Daniel Pik, duet młodzieżowców - Krystian Okoniewski i Jakub Snopczyński, czy Józef Kolasa, który przed ostatnim urazem regularnie trenował z pierwszym zespołem.
W obronie słabo zagrali Mateusz Cichocki i Jan Grzesik. Pierwszy z nich nie dał zupełnie nic w rozegraniu od tyłu i został zmieniony przez Mike'a Cestora, który w ciągu pół godziny rzeczywiście dał dużo więcej w ofensywie i pokazał się z niezłej jak na niego strony. Grzesik, znany ze swoich zapędów ofensywnych, nie dał zaś praktycznie nic z przodu. Ani razu nie dośrodkował celnie piłki, zaś po jego podaniach i dryblingach aż 20 razy tracił futbolówkę. Na domiar złego dorzucił jeszcze żółtą kartkę po agresywnym faulu. Nie mówię jednak, żeby nie dać Jankowi kolejnej szansy, bo jest on jednym z najlepszych prawych obrońców w lidze i jeden gorszy mecz tego nie zmieni.
Po wejściu na boisko w 53. minucie znów dobrze pokazał się kontuzjowany ostatnio Roberto Alves. Szwajcar portugalskiego pochodzenia był dotąd jednym z najlepszych zawodników Radomiaka i wczoraj znów pokazał swój potencjał, będąc jednym z najlepszych na boisku, mimo zagrania zaledwie jednej, niecałej połowy. Alves przewyższył poziomem zarówno Donisa, Luizao jak i Wolskiego, pokazując swoje umiejętności chociażby w sytuacji, w której z łatwością i luzem minął czterech zawodników Stali, która jednak na tyle zamurowała pole karne, że nie pozwoliła rywalowi na oddanie strzału. Nie rozumiem jednak, dlaczego to nie Roberto zagrał w miejscu Luizao. Stal jest bowiem znana z kapitalnego krycia bocznych sektorów boiska i łatwo wykluczyła czy to Ediego Semedo czy Grzesika. Radomiak powinien więc częściej atakować środkiem, zaś defensywnie usposobiony Luizao nie dał nic w tej części gry. Po wprowadzeniu Cestora i Alvesa wyglądało to dużo lepiej, jednak nie przyniosło to skutku w postaci strzelonego gola.
Podsumowując, niektórzy zawodnicy są w słabej dyspozycji i dobrze, że trener zmienia postacie na boisku, jednak tak mocne trzymanie się chociażby Luizao czy Henrique nie pomaga drużynie. Radomiak to w tym sezonie bardzo dobra i zrównoważona drużyna, jedna wpadka tego nie zmieni, jednak trzeba trzymać rękę na pulsie i nie pozwolić, aby takie blamaże jak ten powtarzały się częściej.
KACPER CZERWONKA
|