Zmiany w Radomiaku na mecz z Piastem Gliwice Tydzień po blamażu w Mielcu z tamtejszą Stalą, Radomiak Radom zagra w siódmej kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy z Piastem Gliwice, mistrzem Polski z 2019 roku i uznaną w Polsce marką. Rywal nie jest w tym sezonie w najlepszej dyspozycji, ale na pewno do Radomia przyjedzie, aby zawalczyć o kolejne punkty. Czy Zieloni dadzą radę powtórzyć wynik sprzed dwóch tygodni i wygrać przy Struga 63?
Jak każdy w lidze, Radomiak ma swoje problemy kadrowe, a bodaj największym jest kolejny uraz kreatora gry Roberto Alvesa.
- Nasz pomocnik ma przeciążenie w przywodzicielu. Czy zagra w sobotnim pojedynku z Piastem? Jest na to szansa, natomiast teraz nie chciałbym wyrokować na ten temat – informuje Damian Markowski, rzecznik prasowy Radomiaka.
Trener Constantin Galca musi zatrząść więc składem i przeprowadzić kilka roszad, bo, jak w meczu ze Stalą, egzaminu nie zdali: Edi Semedo, Luizao, czy też Pedro Henrique. Wydaje się, co potwierdza znaczna część sympatyków Radomiaka, że lepiej postawić na Luisa Machado, Franka Castañedę czy Leonardo Rochę. Pierwszy z nich nie pojawił się ostatnio na boisku, ale pozostała dwójka dała dobrą zmianę w meczu w Mielcu i może pomóc drużynie w walce o kolejne zwycięstwo.
Kolejnym problemem jest także sytuacja Michała Kaputa. Polski pomocnik jest bowiem wypożyczony właśnie z Piasta Gliwice, więc Radomiak musiałby wpłacić klauzulę, aby Michał mógł zagrać w tym meczu, a najprawdopodobniej klub odpuści skorzystanie z takiej opcji.
Kadra jest więc coraz bardziej wąska jeśli chodzi o pomocników. W tej sytuacji do wyboru trenera zostają jedynie Christos Donis i fatalny w ostatnim czasie Luizao. Ciekawą opcją byłoby ustawienie niżej Rafała Wolskiego, którego styl gry jest jak najbardziej podobny do tego prezentowanego przez Alvesa. Wtedy wyżej, na pozycji ofensywnego pomocnika znów, podobnie jak w poprzednim sezonie, zagrać mógłby wspomniany wcześniej Frank Castañeda. Takie rozwiązanie byłoby być może aż nadto ofensywne, ale być może właśnie takie ustawienie jest receptą na obronę gliwickiego Piasta.
Sobotni przeciwnik Zielonych, od kilku sezonów regularnie znajduje swoje miejsce w górnej części tabeli Ekstraklasy. Podobnie było w ostatniej edycji rozgrywek, w której drużyna z Górnego Śląska uplasowała się na piątym miejscu. Piast nie wystartował co prawda w tym sezonie najlepiej, jednak wymiana trenera Waldemara Fornalika na Aleksandara Vukovicia przyniosła efekt w postaci bardzo dobrej rundy wiosennej. W maju tego roku Piast przyjechał do Radomia i wywalczył trzy punkty wygrywając 1:0. W meczu w Gliwicach 2:1 wygrał zaś Radomiak, a sezon wcześniej w obu spotkaniach ujrzeliśmy remis.
Gorzej jednak prezentuje się ekipa Vukovicia w aktualnych rozgrywkach, bowiem w ciągu sześciu kolejek zdołała wygrać tylko jedno spotkanie, ze zmęczonym gra w Europie Rakowem Częstochowa. Prócz tego dołożyła domową przegraną z Lechem Poznań i aż cztery remisy, kolejno ze Stalą Mielec, Górnikiem Zabrze, Cracovią Kraków oraz Ruchem Chorzów. Warto jednak zaznaczyć, że w trzech z tych remisów, Piast zanotował czyste konto, a w pozostałych meczach stracił zaledwie cztery gole. Radomiakowi nie będzie więc łatwo przedrzeć się przez zwartą defensywę gości, choć wciąż niewiadomą w składzie rywala jest sytuacja prawego obrońcy rodem z podradomskiej Jedlanki w Gminie Jedlińsk, Arkadiusza Pyrki, który według doniesień z mediów miał otrzymać ofertę transferu do szwajcarskiego FC Basel i być może nie będzie uwzględniony w kadrze na mecz w Radomiu.
Najpewniej mecz na Stadionie im. Braci Czachorów przy Struga 63 znów obejrzy komplet widzów, bo w sprzedaży pozostały już jedynie pojedyncze bilety. Atmosfera będzie wiec znów znakomita, co nie jest bez znaczenia w pojedynkach rozgrywanych przed własną publicznością.
RADOMIAK RADOM – PIAST GLIWICE, sobota 2 września, godz. 15
KACPER CZERWONKA
|