Radomiak prowadził w Białymstoku już 2:0, ale do domu wrócił bez punktów Po przerwie reprezentacyjnej piłkarze Radomiaka mieli wrócić do gry o punkty bardziej głodni sukcesów i co ważniejsze skuteczniejsi. Tak też zaczęli. Ale Jagiellonia Białystok, która u siebie w tym sezonie nie straciła jeszcze żadnego punktu, utrzymała ten stan
Jeżeli przed meczem w Białymstoku ktokolwiek miał wątpliwości co do formy Pedro Henrique, to już po 12. minutach konfrontacji napastnik pokazał, że solidnie przepracował miniony czas, a nawet najmniejsze słowa krytyki zamienia w sukces. Najpierw, w swoim stylu po rzucie rożnym napoczął rywala. Niespełna dziesięć minut później, po katastrofalnym błędzie defensywy Jagi, zadał cios, po którym rywale znaleźli się w niezłych tarapatach.
Tyle, że dla gospodarzy był to ostatni sygnał, żeby ruszyć do odważnych ataków i już chwilę, wykorzystując zawahanie Luizao na lewej stronie, Jesus Imaz zdobył kontaktowego gola. Jeszcze przed przerwą rozpędzający się team z Białegostoku wyrównał, a kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry był już na prowadzeniu...
Ostatnie kilkanaście minut to bezustanne dążenie Zielonych do wyrównania. Radomianie wystrzelali się jednak znacznie wcześniej i w końcówce zabrakło skuteczności...
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – RADOMIAK RADOM 3:2 (2:2)
Bramki: Jesus Imaz (27.), Jose Naranjo (45. +8), Pululu (46.) -Henrique (3., 12.)
Jagiellonia: Alomerović - Marczuk, Skrzypczak, Naranjo, Wdowik, Dieguez, Sacek, Romanczuk, Nene, Pululu, Imaz.
Radomiak: Posiadała - Jakubik, Rossi (46. Cichocki), Cestor, Abramowicz, L. Semedo (Kaput) Luizao, Donis (62. Wolski) Castaneda (72. Semedo), Machado, Henrique (72. Rocha).
|