Constantin Galca: - Dostałem obietnicę, której klub nie spełnił! Radomiak Radom sromotnie przegrał na wyjeździe z Rakowem Częstochowa 0:3. To już szósty mecz Zielonych bez zwycięstwa. Na temat sytuacji w radomskim klubie w mocnych słowach odniósł się trener Constantin Galca.
Podsumowanie meczu według Constantina Galcy:
-Mówiłem to w przedmeczowym wywiadzie, naszym pierwszym motywem w tym meczu było wykorzystywanie i tworzenie sobie szans. Szybko straciliśmy gola, więc koncepcja się zmieniła. Drugi gol padł po faulu i rzucie wolnym. Można powiedzieć, że kiedy zaczęliśmy grać na dwóch napastników to pole się poszerzyło. Cel, czyli kreacja i wykorzystanie sytuacji nie został przez nas zrealizowany.
Jaka była taktyka na Raków? Co mieli robić zawodnicy, kiedy Posiadała wyprowadzał piłkę? W pierwszej połowie zawodnicy stali w miejscu.
- To Pana opinia. Uważam, że w pierwszej połowie graliśmy dobrze. Mieliśmy swoje szanse, graliśmy równo z przeciwnikiem. Nie podzielam opinii, że zawodnicy chodzili i nie wiedzieli co mają robić.
Wiadomo było, że Raków jest groźny w stałych fragmentach gry, a straciliśmy po nich dwa gole. Sztab wiedział jak bronić w takich sytuacjach?
- Pracujemy nad stałymi fragmentami w ofensywie i w defensywie każdego tygodnia. Przed każdym spotkaniem mamy obszerną analizę taktyczną. Przy pierwszej sytuacji według mnie problem był z Cestorem i Abramowiczem. Bez dwóch stoperów ciężko jest grać w optymalny sposób. Nie trafiłem ze zmianami, bo mieliśmy sytuację, których nie wykorzystaliśmy. Jakość robi różnicę, jakość popłaca i ona pozwala wygrać.
Swoją drogą, do podobnej sytuacji doszło w meczu z Puszczą Niepołomice, która swój rzut rożny rozegrała w typowy dla siebie sposób, a mimo to zdołała strzelić gola drużynie Radomiaka.
Dokonał Pan dwóch zmian, jeśli zespół przegrywa dwa czy trzy do zera w 80. minucie, dlaczego nie możemy wprowadzić Okoniewskiego czy Snopczyńskiego, młodych graczy którym możemy dać cenne minuty?
- Jeśli chcesz, żeby grali młodzieżowcy, chcesz znaleźć kogoś kto gra młodzieżowcem, znajdź kogoś innego. Ja przyszedłem tu, aby wygrywać. Co chcesz usłyszeć, żebyś był zadowolony?
Nie rozumiem, dlaczego młodzi nie weszli.
- Jeśli chodzi o to, dlaczego nie grają, grali w spotkaniach sparingowych i pokazali że nie mają jakości. Jeśli popełnią jakiś błąd, to ludzie by ich zabili. Żeby ich polepszać, trzeba wprowadzać ich w momentach, w których złapią pewność siebie. Inaczej nic to nie zmieni.
Wygląda więc na to, że plan trenera się nie zmienił. Mimo że do klubu przychodził jako specjalista od wprowadzania juniorów do zespołu. Teraz widocznie nie interesuje go taktyka klubu dotycząca uniknięcia kary finansowej związanej z brakiem wystarczającej liczby minut dla młodzieżowców. Do limitu zespołowi brakuje kilkaset minut, bowiem na początku sezonu w bramce wystawiany był Filip Majchrowicz, który wyszedł już z wieku młodzieżowca.
Szósty mecz bez zwycięstwa. Zapytam wprost. Jaki ma Pan pomysł, żeby wyprowadzić drużynę z tej serii?
- Szczerą prawdą jest to, że musimy zaczekać na zawodników kontuzjowanych. Przepraszam fanów, że to mówię, ale mamy krótką kadrę. Mamy małe możliwości jeśli chodzi o zawodników. Przychodziłem w złym momencie (cytując klubowego tłumacza- trener użył tu innego stwierdzenia). Dostałem obietnice od klubu, w nowym sezonie wszystko miało się zmienić, ale nie dostałem wsparcia. Chciałbym powiedzieć że wszystko jest dobrze, ale dostałem obietnicę, że zmieni się wszystko, a nie zmieniło się nic! Jeśli znasz jakąś receptę na to, co się zmieni, to nam ją powiedz. Moją receptą były zmiany obiecane przez klub. Gdybym wiedział, że obietnica nie zostanie zrealizowana, to prawdopodobnie bym odszedł.
Widać, że od pewnego czasu kupy zupełnie nie trzyma się relacja Galcy z zarządem klubu. Od wypowiedzi na temat transferów, przez niechciane sparingi aż do tak mocnych słów na temat wsparcia, a właściwie jego braku, ze strony klubu dla sztabu szkoleniowego. Coraz częściej wśród kibiców pojawiają się głosy o potencjalnym zwolnieniu trenera. Wydaje się jednak, że klubu nie stać na takie rozwiązanie i jeśli nie uda się dojść do kompromisu, trzeba będzie postarać się o ugaszenie rosnącego pożaru.
KACPER CZERWONKA
Foto: JAKUB ZIEMIANIN, rakow.com
|