A jednak HydroTruck Radom potrafi - Astoria odprawiona pod złotym sufitem W kategorii sensacji, a na pewno dużej niespodzianki trzeba rozpatrywać zwycięstwo HydroTrucku Radom nad naszpikowaną gwiazdami Astorią Bydgoszcz. W każdym razie wygrana Truckersów stała się faktem, a radomianie odnieśli ją w starej, poczciwej, choć aktualnie bardzo brudnej i zaniedbanej hali MOSiR.
Przed meczem, specjalne podziękowania od radomskiego klubu, który jako senior, reprezentował przez 14. sezonów, odebrał Filip Zegzuła.
Potem rozpoczęła się walka na całego i chyba mało kto wierzył, że HydroTruck może nawiązać wyrównaną rywalizację. Świadczyły o tym i puste trybuny, i zainteresowanie meczem przez media, które było prawie zerowe...
A jednak radomianie pokazali, że potrafią walczyć i grać w koszykówkę. Cięzar jednego i drugiego wzięli na siebie w dużym stopniu weterani - Jakub Zalewski i Daniel Wall, dostali wsparcie od reszty zespołu i nazywana przez co niektórych sensacją, stała się faktem.
Koszykarze z Radomia bili się o każdy centymetr parkietu, byli bardziej zdeterminowani, grali też co czego życzył sobie trener Robert Witka, bo rzeczywiście realizacja taktyki wreszcie była na odpowiednim poziomie.
Astoria była wyraźnie zaskoczona takim obrotem spraw, a w końcówce byłą zupełnie pozbawiona energii.
HydroTruck wygrał więc w pełni zasłużenie, pokazując, że potencjał ma niemały, dobrze, że został on uwolniony w tak prestiżowym pojedynku.
HYDROTRUCK RADOM - ENEA ABRAMCZYK ASTORIA BYDGOSZCZ 84:72 (17:22, 29:18, 21:21, 17:21)
HydroTruck: Williams 21 (3), Zalewski 19 (5), Formella 9, Laihonen 3, Ciechociński 0 oraz Szymański 14 (3), Wall 11 (1), Sadowski 4, Sowa 3 (1), Krzych 0.
Astoria: Małgorzaciak 22 (5), Kaszowski 10 (2), Kiwilsza 9, Zegzuła 9 (1), Jeszke 7 oraz Wińkowski 9, Burczyk 5 (1), Śmigielski 1, Stupnicki 0, Ulczyński 0.
GAS
|