Drogowiec Jedlińsk wciąż czeka na jakąś zdobycz w IV lidze Wyjazdowy mecz Drogowca Jedlińsk z Hutnikiem Warszawa miał tylko jednego faworyta - "Chłopców z Bielan". I potwierdziło się to na boisku - stołeczni w klasyczny sposób wypunktowali beniaminka, choć trzeba przyznać, że ten wcale tanio skóry nie sprzedał.
Od początku sezonu, Drogowiec ani razu nie zagrał w optymalnym składzie... Przed meczem z Hutnikiem, do nieobecnego od dłuższego czasu Bartłomieja Zenika dołączyli dodatkowo, kontuzjowani: Kacper Wojciechowski i Michał Kucharczyk, a także pauzujący za kartki Mykola Kharchuk.
Drogowiec podjął jednak walkę, ale znów nie ustrzegł się błędów indywidualnych. Z dwóch świetnie skorzystał Maks Vogtman - przed przerwą przyjął piłkę w polu karnym, odwrócił się i z półwoleja huknął pod poprzeczkę, natomiast po przerwie znalazł się z piłką w bocznej strefie pola karnego, ale nieatakowany zdołał oddać celny strzał.
Właściwie taki wynik powinien utrzymać się do końca, ale w czwartej minucie doliczonego czasu gry, niepotrzebny faul w "szesnastce" dał gospodarzom rzut karny, który na gola zamienił Erwin Nowik.
HUTNIK WARSZAWA - DROGOWIEC JEDLIŃSK 3:0 (1:0)
Bramki: Vogtman (32., 59.), Nowik (90+4.)
Drogowiec: Król - Lech, Nowakowski, Mortka, Wasilewski, Dobosz, Kobza (80. F. Wojciechowski), Kołodziejczyk (84. Wieczorek), Rogoliński (90. Grudziński), Woźniak (77. Bielawski), Szubiński (88. Sułecki).
RASPO
|