Szalony mecz, ale niespodziewana porażka Oskara Przysucha Aż osiem bramek padło w meczu Oskara Przysucha z Marcovią Marki, którego stawką były punkty IV ligi. Lepsi, a może bardziej - skuteczniejsi - okazali się goście i tym samym zrównali się punktami z Oskarem, przybliżając go tym samym do strefy spadkowej.
Takie spotkania określa się mianem meczów za sześć punktów i dlatego też po ostatnim gwizdku sędziego, goście cieszyli się podwójnie. A mieli z czego, bo po wyrównanej pierwszej połowie, kiedy wynik meczu otworzył Michał Durajczyk, Marcovia zaraz po przerwie praktycznie zamknęła mecz. Szybko podwyższył Bartosz Osoliński, trzeciego gola szybko dołożył Piotr Cudny i choć w międzyczasie z rzutu karnego trafił Tomasz Bogołębski, bramki Kamila Żmudy i Cudnego, dały wysokie prowadzenie przyjezdnym.
Dobrze, że Oskar grał do końca, ale gole Damiana Kołtunowicza i Andreia Trukhana jedynie zmniejszyły rozmiary porażki. A ta mogła być wyższa, lecz w doliczonym czasie gry, Filip Brzeziński obronił rzut karny wykonywany przez Piotra Cudnego.
OSKAR PRZYSUCHA - MARCOVIA MARKI 3:5 (0:1)
Bramki: Bogołębski (55. - karny), Kołtunowicz (85.), Trukhan (88.) - Durajczyk (34.), Osoliński (46.), Cudny (50., 78.), K. Żmuda (67.)
Oskar: Brzeziński - Bojanowicz, Solomon (78. Woźniak), Moskwa, Machajek, Knap, Dorożyński (46. Trukhan), Obuch (46. Czarnota, 66. Trojanowski), Bogołębski, Pankowski, Kołtunowicz.
Marcovia: Kosiorowski - P. Żmuda, Argasiński, Kalisiak, Klinicki, Duczek (66. Laskowski), Osoliński, Durajczyk, K. Żmuda (78. Grabowicz), Bućko (89. Bazler), Cudny.
|