Cud Enea Czarnych pod Jasną Górą Gdzie, jak nie w Częstochowie miał wydarzyć się cud dla radomskiego teamu? Wszak po dwóch partiach konfrontacji z Exactem Systems Hemarpol wydawało się, że Enea Czarni skończą jak zwykle do tej pory, bez zdobyczy punktowej. Trzy kolejne partie padły jednak ich łupem a na ich koncie pojawiły się pierwsze punkty!
Aż 305 dni czekali na triumf w PlusLidze siatkarze Enea Czarni Radom. To był trudny czas, w którym na team Pawła Woickiego sypały się gromy. Radomianie odnieśli zwycięstwo wreszcie w meczu określanym mianem "o życie"...
Trzeba przyznać, że radomskim teamem "trzepnęło" nieco w końcówce drugiej partii. Trener radomskiego zespołu już wtedy miał chyba w głowie plan, że na parkiecie od początku kolejnych partii zameldują się Michał Ostrowski i Rafał Buszek, którzy wnieśli to, co mieli wnieść. A MVP pojedynku, którym został Brodie Hofer, dał sygnał kolegom, że czas pokazać, na co ich stać w polu zagrywki. Wreszcie radomski team odrzucał nią rywala, a nieco mniejsza liczba błędów własnych od razu przełożyła się na wynik.
Co prawda, dwa wywalczone punkty nie pozwoliły opuścić radomianom ostatniego miejsca, ale wobec grudniowych konfrontacji (w tym z trzecią od końca w tabeli PGE Skrą Bełchatów i przedostatnim GKS Katowice), jest na to spora szansa...
EXACT SYSTEMS HEMARPOL CZĘSTOCHOWA - ENEA CZARNI RADOM 2:3 (25:17, 25:19, 23:25, 13:25, 10:15)
Exact Systems: Keturakis, Kogut, Janus, Sobański, Dulski, Hain, Takahashi (libero) oraz Espeland, Borkowski, Schmidt, Bouguerra, Kowalski, Jaskuła (libero).
EneaCzarni: Todorović, Hofer, Kufka, Meljanac, Formela, Rajsner, Nowosiak (libero) oraz Teklak (libero), Buszek, Gniecki, Ostrowski.
|