Drogowiec Jedlińsk nie sprostał jednemu z faworytów 4. Ligi Znów Drogowiec Jedlińsk nieźle zaprezentował się wiosną w meczu wyjazdowym 4. Ligi, ale więcej jakości piłkarskiej, a przede wszystkim skuteczności było po stronie KS CK Troszyn - miejscowi wygrali zasłużenie. Drogowiec zagra po świętach trzy mecze z rzędu u siebie i bardzo liczy na pierwsze zwycięstwo w sezonie.
Ponieważ ze względu na modernizację, Troszyn nie może grać na własnym stadionie, do meczu doszło na boisku ze sztuczną trawą w Ostrołęce. To tylko informacyjnie, bo oba zespoły czuły się na tej nawierzchni nieźle, a Drogowiec podjął rzuconą przez faworyta rękawicę.
To jednak gospodarze wykazywali się większym doświadczeniem, boiskowym cwaniactwem, no i zagrali skutecznie. Po pół godzinie padła pierwsza bramka, po dość składnej akcji Troszyna, ale też i małym gapiostwie zespołu z Jedlińska. Kiedy Konrad Drężek doszedł do piłki, nie było już czego zbierać.
Goście próbowali zawiązywać akcje, parli do przodu, ale ciągle czegoś w ofensywie brakowało. Najbliżej szczęścia był Patryk Szubiński, tradycyjnie aktywny w szeregach Drogowca.
I kiedy wydawało się, że jedlińszczanie mogą wyrównać, błąd w wybiciu piłki popełnił Pape Amadou Samb, który podał do przeciwnika, a ten podholował piłkę i z bliska strzelił praktycznie do pustej bramki.
- Kolejna porażka, która bardzo boli, bo nie byliśmy zespołem słabszym. Bramki tracimy jednak po błędach indywidualnych, które musimy wyeliminować i mocno nad tym pracujemy. Walczymy dalej, nadal nie składamy broni - podkreśla trener Drogowca Piotr Wątorski.
KS CK TROSZYN - DROGOWIEC JEDLIŃSK 2:0 (1:0)
Bramki: Drężek (31.), Tyska (63.)
Drogowiec: Samb - Wieczorek (70. Lech), Nowakowski, Kolecki, Mortka, Dobosz, Woźniak (70. F. Wojciechowski), Świątek (82. Sułecki), Szubiński, Niewczas (88. Bielawski), Zenik (78. Kołodziejczyk).
RASPO
|