Oskar Przysucha zapuntkował na trudnym terenie Po wpadce Oskara Przysucha sprzed tygodnia nie ma już śladu. Zespół trenera Łukasza Wiśnika pojechał na bardzo trudny teren i wywalczył remis z zawsze groźnym KS CK Troszyn. To ważna zdobycz w kontekście walki o utrzymanie.
W przysuskiej ekipie istniały uzasadnione obawy przed tym pojedynkiem. Oskar był co prawda podrażniony zaskakującą przegraną u siebie z Józefovią Józefów, ale też miał się teraz pojedynkować z silnym rywalem, na dodatek po najdalszym wyjeździe w rundzie.
Po pierwszych, piłkarskich szachach, przewagę zdobyli jednak przyjezdni. Nieprzepisowo w polu karnym gospodarzy, zatrzymany został Patryk Czarnota i sędzia musiał wskazać na wapno. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł stały egzekutor Mariusz Moskwa, nie pomylił się i dał swojej drużynie prowadzenie. Wynik nie uległ już zresztą zmianie do końca pierwszej połowy.
Drugą odsłonę widowiska znakomicie rozpoczęli piłkarze z Troszyna. Już w pierwszej akcji po przerwie, do przysuskiej bramki trafił Edgardo Ruiz i mecz zaczął się od nowa.
Mimo okazji z obu stron, rezultat nie uległ już zmianie.
KS CK TROSZYN - OSKAR PRZYSUCHA 1:1 (0:1)
Bramki: Ruiz (46.) - Moskwa (23. - karny)
Oskar: Brzeziński - Bojanowicz, Moskwa, Machajek, Wicik, Nogaj (72. Jaczewski), Dorożyński, Czarnota, Janik (82. Obuch), Pankowski, Knap.
RASPO
|