Czarni vs. BBTS: Radomianie wygrali pierwszą bitwę! Od wygranej rozpoczęli rywalizację finałową z BBTS-em Bielsko-Biała siatkarze Czarnych Radom. Triumf nie przyszedł jednak łatwo, bowiem do wyłonienia zwycięzcy potrzeba było aż pięciu setów. Na szczęście dla radomskich kibiców więcej spokoju i zimnej krwi w decydującym fragmencie meczu zachowali Czarni i to oni prowadzą w finałowej rywalizacji 1:0.
W hali MOSiR-u było dziś naprawdę gorąco, zarówno w dosłownym, jak i przenośnym znaczeniu tego słowa. Siatkarze obu drużyn postarali się, aby licznie zgromadzeni kibice emocjonowali się meczem niemal do samego końca. Dodatkowo atmosferę podgrzewała temperatura, jaka panowała w hali MOSiR-u. Mówiąc delikatnie, klimatyzacja nie działała dziś zbyt dobrze, co w znacznym stopniu utrudniało siatkarzom grę. Mimo to, choć spotkanie kosztowało zawodników mnóstwo zdrowia, to nawet przez chwile się oni nie oszczędzali.
Każdy z zawodników miał nieco inną metodę regeneracji swoich sił. Robert Prygiel w wolnych chwilach przykładał sobie do głowy okład z lodu, kilku siatkarzy wachlowało się ręcznikami, Marcin Kocik, stojący w kwadracie dla rezerwowych, podjadał chipsy i czekał na swoją szansę. Tuż po końcowym gwizdku, w stroju sportowym, przed halę wyszedł libero Paweł Filipowicz, który musiał zaczerpnąć świeżego powietrza. Łatwo nie mieli również kibice, którzy mimo wysokiej temperatury nie zamilkli nawet na moment.
Trzeba jednak uczciwie przyznać, że choć było to niezwykle emocjonujące spotkanie, to mecz, który był przecież finałowym starciem na zapleczu Plus Ligi, nie stał na najwyższym poziomie. Zawodnicy obu drużyn popełniali dużo błędów własnych, w ich poczynaniach sporo było niedokładności i nerwowości, ale zdarzały się też akcje na najwyższym siatkarskim poziomie.
Pierwsze spotkanie wielkiego finału lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie w pierwszym secie. W pewnym momencie, gdy w polu zagrywki pojawił się Maciej Wołosz, przyjezdni zdobyli w jednym ustawieniu aż siedem punktów i wyszli na prowadzenie 23:17. Stało się jasne, że radomianie nie odrobią już tej straty.
Dwie kolejne partie to jednak popis podopiecznych Wojciecha Stępnia. Radomianie grali równo, skutecznie, bezlitośnie punktując przyjezdnych. Bartłomiej Neroj starał się równomiernie rozkładać ciężar ataku na wszystkich zawodników. Na wyróżnienie zasługiwali przede wszystkim Jakub Radomski oraz Michał Ostrowski. Najlepszego dnia nie miał dziś atakujący radomian, Robert Prygiel, ale koledzy z zespołu umiejętnie zdejmowali z niego ciężar ataku.
W czwartym secie Czarni powtórzyli błąd z pierwszej partii. Prowadząc kilkoma punktami stracili w jednym ustawieniu kilka oczek i dali sobie wydrzeć zwycięstwo. O triumfie w pierwszym meczu finału miał zadecydować tie-break.
W nim radomianie nie mieli litości nad przeciwnikiem. Tie-break był przede wszystkim popisem przyjmującego, Jakuba Radomskiego, który był właściwie bezbłędny w ataku. Nie będzie przesadą, jeśli napisze się, że to on poprowadził drużynę do zwycięstwa. Nagroda MVP przypadła jednak w udziale Michałowi Ostrowskiemu, który mimo że dotychczas był głównie rezerwowym, to dziś przez całe spotkanie prezentował najrówniejszą formę i dołożył bardzo dużą cegiełkę do pierwszego zwycięstwa.
Drugi mecz, zapewne równie emocjonujący, we wtorek o godzinie 18. Kolejny triumf w znacznym stopniu przybliżyłby Czarnych do upragnionego zwycięstwa w pierwszej lidze. Na pewno nie będzie jednak łatwo. Prawdopodobnie już do końca zmagań finałowych Czarni będą musieli radzić sobie bez młodego przyjmującego, Jakuba Wachnika, któremu mocno we znaki dały się trudy długiego sezonu i jego organizm nie wytrzymał po prostu takiego tempa. Zawodnik potrzebuje teraz dłuższego odpoczynku od sportu. W związku z tym w znacznym stopniu spada siła ataku radomskiego zespołu.
Walka dopiero się jednak zaczyna. Czarni wygrali pierwszą bitwę, ale do zwycięstwa w siatkarskiej wojnie jeszcze daleka droga. Kibice mogą mieć jednak nadzieję, że końcowy triumf jest już tylko na wyciągnięcie ręki.
RCS CZARNI RADOM – BBTS BIELSKO BIAŁA 3:2 (21:25, 25:17, 25:21, 18:25, 15:8)
CZARNI: Neroj, Radomski, Ostrowski, Prygiel, Gutkowski, Gałązka, Filipowicz (libero) oraz Kocik, Ferek, Kałasz
BBTS: Macionczyk, Lewiński, Błoński, Kalembka, Wołosz, Gaca, Swaczyna (libero) oraz Kwasowski, Latocha, Modzelewski
ADAM MĄKOSA
Poleć artykuł swoim znajomym
Chcesz znać wyniki jeszcze szybciej, a jeszcze nie dołączyłeś do nas na Facebooku? KONIECZNIE ZRÓB TO TERAZ!
|